Przygotowując się na Boże Narodzenie napotykamy na okres liturgiczny zwany Adwentem obejmujący cztery poprzedzające niedziele, a nazwę swą zawdzięczający łacińskiemu słowu adventus - przyjście. Adwent wskazuje na potrójne przyjście Jezusa. Pierwsze, historyczne - w ubóstwie stajni betlejemskiej, drugie, które dokonuje się nieustannie przez sakramenty, trzecie zaś to przyjście, które ma nastąpić przy końcu świata. Możemy powiedzieć, że duchowość tego okresu kieruje nasz wzrok ku trzem wymiarom: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Kościół poprzez liturgię pomaga nam, abyśmy w tym okresie gorliwiej patrzyli na przykłady postaci – przewodników adwentowych. Pewne ich postawy i zachowania są dla nas do podpatrzenia i naśladowania. Przewodnik - ten, który nas prowadzi - to osoba, której przede wszystkim możemy zaufać. Wtajemnicza i wprowadza nas w to, co jest nam mało znane, pragnąc zwrócić uwagę na rzeczy najistotniejsze. Z przewodnikiem czujemy się bezpiecznie i pewnie.
Do takich przewodników adwentowych możemy zaliczyć proroka Izajasza, postać ze Starego Testamentu, żyjąca w VIII wieku przed narodzeniem Jezusa. Izajasz to człowiek z osobowością bardzo wrażliwą, wyczulony na głos Pana Boga, mówiący innym o Jego świętości i niewzruszony w swej wierze w ostateczny triumf dobra. Ale ten łagodny w mowie prorok, bywał czasami bardzo wymagający i wypowiadał także mocne słowa groźby wobec nieposłusznego ludu. Jednocześnie jednak mówił również o pocieszeniu, które rodzi się z obietnicy, że nadejdzie oczekiwany Mesjasz.
Innym adwentowym przewodnikiem jest Jan Chrzciciel, prorok w Judei, który przyszedł na świat sześć miesięcy przed Jezusem, swoim kuzynem. Człowiek żyjący na pustyni, asceta, który nie jadł mięsa i nie pił wina, żywił się szarańczą i miodem, ubrany w zwierzęce skóry. Głosił on nadejście Mesjasza i radykalne orędzie pokutne. Nie wywyższał się, lecz pragnął pozostać w cieniu tego, którego przyjście zapowiadał - Jezusa Chrystusa.
Jest i trzeci przewodnik, a właściwie przewodniczka adwentowa, jest nią Matka Boża. Ta, o której prefacja mówi, że oczekiwała Jezusa z wielką miłością. W Jej życiu doskonale widać posłuszeństwo wobec świętej woli Boga.
Postawmy sobie pytanie: Jakie zadanie dla nas ma do spełnienia tegoroczny Adwent? Bez wątpienia powinien on przygotować każdego z nas na święta Bożego Narodzenia. To znaczy oczyścić nasze serca, byśmy godnie spotkali się z Jezusem w Najświętszym Sakramencie. Człowiek w tym adwentowym czasie winien wyjść Bogu naprzeciw, bo Bóg pierwszy wyszedł do niego ze swoją hojną łaską, która możliwym czyni owocne spotkanie z Wcielonym Słowem Bożym z Dzieciątkiem Jezus. Czas Adwentu przypomina nam, że w dzieje świata wszedł Chrystus, który wciąż, i na nowo, przemienia go i podtrzymuje. Każdy z nas osobiście i we wspólnocie Kościoła przeżywa czas spotkania z Jezusem w sakramentach i przygotowuje się do spotkania z Nim w godzinę swej śmierci. Abyśmy mogli owocnie radować się z przyjścia Jezusa w okresie świąt Bożego Narodzenia, trzeba tego przyjścia oczekiwać i aktywnie czuwać. Wiemy, że nie jest łatwo czuwać, bo można zasnąć albo zająć się czymś innym, i nie dostrzec przechodzącego Chrystusa. Nasze przygotowanie powinno polegać na oczyszczeniu serca i pokucie, która ma być dla nas prawdziwym źródłem radości, bo "Pan jest blisko".
Adwent zachęca nas, abyśmy tęsknie wyczekiwali Jezusa. Ale nie może to być czekanie bezczynne, lecz przepełnione miłością i służbą. To adwentowe spojrzenie w przyszłość powinno wpływać na naszą teraźniejszość, bowiem wyostrza ono nasze spojrzenie na rzeczywistość w której żyjemy, i w której podejmujemy liczne decyzje o skutkach sięgających w przyszłość, w wieczność. Nasza ziemska pielgrzymka powinna być wykorzystana na przygotowanie do ostatecznego spotkania z Jezusem, a Pismo Święte nas zapewnia, że Pan Bóg będzie nas umacniał aż do końca, abyśmy byli bez zarzutu w dniu Pana naszego. Dlatego Kościół przypomina nam, że jest Ktoś, na Kim możemy się oprzeć – jest to Jezus, który nam mówi: Nie lękajcie się! Pośród tego świata chrześcijanie są świadkami innej wolności, nie takiej, jaką oferuje świat. Są też świadkami innych dziejów, które się nie kończą, nie przemijają, bowiem w świat wszedł już Jezus i trzeba tylko dobrze przygotować się na spotkanie z Nim.
- Radujmy się, zamiast smucić! Nic nie jest bez znaczenia, nic nie dzieje się tylko przez przypadek! Boże Narodzenie to czas zmian, cudów i nadziei, ale jeden jest warunek – NIE ZABIJAJMY RADOŚCI i potrzeby dzielenia się miłością.
- Nic nie dzieje się bez celu, wszystko ma swój sens! I dlatego, by znaleźć miłość, trzeba najpierw dać w zastaw własne serce – otwarte i przygotowane do przyjęcia kogoś specjalnego do przyjęcia samego Boga i drugiego człowieka!
- Boże Narodzenie to też czas cudów! Abyśmy każdego dnia potrafili odnajdywać w sobie cuda, abyśmy nie bali się podążać za własnymi potrzebami i marzeniami,
Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia życzę wiele spokoju, cierpliwości i dobroci. Nie zapomnijmy dzielić się łaskami wiary i nadziei z ludźmi najbardziej potrzebującymi. Życzę, abyśmy potrafili zaspokoić głód Miłości wokół nas! Byśmy uczyli się nawzajem dostrzegać dary Nieba, byśmy nie uciekali od Prawdy! Nie zaślepiali się samotnością – rozejrzeli się wokół siebie, obok są ludzie, którzy czekają na nasz uśmiech i wsparcie! Niech nasze postępowanie stanie się zaproszeniem do wspólnego szczęścia. Niech w naszych sercach i naszej codzienności przy każdym spotkaniu z człowiekiem rodzi się Boże Dziecię, niech nas wspiera i Błogosławi.
ks. Jarosław Leśniak
Duszpasterz Rolników Archidiecezji Łódzkiej