Umowa TTIP negocjowana jest od 2011 r. Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu negocjacji UE i USA powołały w 2011 r. grupę roboczą ekspertów rządowych, aby sprawdzić, jakiego rodzaju umowę w sprawie handlu i inwestycji można opracować między obiema potęgami gospodarczymi. Grupa stwierdziła, że kompleksowa umowa obejmująca wszystkie sektory przyniosłaby zdecydowane korzyści w postaci liberalizacji handlu oraz dodatkowego pobudzenia wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy po obu stronach Atlantyku. Grupa zaleciła rozpoczęcie negocjacji. Jednak negocjacje te owiane są tajemnicą. W wyniku przeprowadzonej przez UE oceny potencjalnych skutków umowy (w której dokonano nie tylko analizy potencjalnych skutków gospodarczych, ale również potencjalnych skutków społecznych i środowiskowych) w każdym przypadku wynik ogólny dla UE był pozytywny.
W opinii samorządu rolniczego nie można jednak stwierdzić, że skutki transatlantyckiego partnerstwa w dziedzinie handlu i inwestycji nie będą miały negatywnego wpływu na rolnictwo europejskie, w tym Polski.
Otwarcie rynków rolniczych będzie procesem dwustronnym. UE eksportuje do USA głównie produkty spożywcze o wyższej wartości, takie jak napoje alkoholowe, wino, piwo i przetworzona żywność (np. ser, szynka i czekolada). Z drugiej strony Stany Zjednoczone są zainteresowane sprzedażą większej ilości swoich towarów rolnych, takich jak kukurydza i soja.
Krajowa Rada Izb Rolniczych, będąca krajowym reprezentantem samorządu rolniczego uważa, że umowa o wolnym handlu pomiędzy UE a USA stanowi zagrożenie dla europejskiego rolnictwa. USA jako 4 państwo na świecie pod względem powierzchni ma większą koncentrację produkcji, co przekłada się na niższe koszty. Dodatkowo niższe koszty energii (oleju napędowego, prądu) mogą sprawić, że rolnictwo europejskie nie będzie konkurencyjne względem amerykańskich producentów.
Kolejna kwestia to zdecydowanie różne europejskie i amerykańskie standardy bezpieczeństwa. W Stanach Zjednoczonych powszechnie stosuje się GMO. Jak wynika z danych podawanych przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), w 2010 r. w Stanach Zjednoczonych uprawiano niemal 70 milionów hektarów upraw genetycznie modyfikowanych. W Europie były one wtedy dozwolone w ośmiu krajach, ale ich łączny areał nie przekraczał 1 miliona hektarów. Inne jest też podejście do stosowania sztucznych hormonów i antybiotyków. Za Atlantykiem są one dozwolone, a w UE zostały one zakazane w latach 90. W amerykańskim przemyśle mięsnym stosuje się środki chemiczne do odkażania mięsa: chlor do kurczaków, kwasy organiczne do wieprzowiny, a aż 80% sprzedawanych antybiotyków używanych jest w produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego, w tym jako środki wspomagające wzrost.
UE zapewnia, że negocjacje nie będą wiązały się z narażeniem zdrowia naszych konsumentów dla korzyści handlowych. Rygorystyczne przepisy prawa UE, takie jak te dotyczące GMO, hormonów lub chroniące życie i zdrowie ludzkie, zdrowie i dobrostan zwierząt, środowisko lub interesy konsumentów, powoduje zaburzenie konkurencyjności na rynkach produktów rolnych. Nie oznacza to, że produkty z USA będą musiały bezwzględnie spełniać przepisy prawa UE, a raczej będą spełniały dotychczasowe normy USA.
W opinii samorządu rolniczego bez harmonizacji norm rolnictwo w UE, w tym polskie bardzo straci na umowie TTIP.
Swój sprzeciw wobec TTIP, Krajowa Rada Izb Rolniczych wielokrotnie zgłaszała podczas posiedzeń Prezydium Copa-Cogeca (Copa - Komitet Rolniczych Organizacji Zawodowych, Cogeca - Główny Komitet Spółdzielczości Rolniczej). Komitety Copa-Cogeca, których członkiem jest Krajowa Rada Izb Rolniczych, są głównym reprezentantem interesów rolników, zarówno w UE, jak i w całej Europie. Ponadto, Krajowa Rada w dniu 29 czerwca 2015 r. podczas Światowej Wystawy Expo 2015 w Mediolanie zorganizowała wspólnie z włoską organizacją rolniczą Coldiretti konferencje pt. „Negocjacje bilateralne i wielostronne Unii Europejskiej a przyszłość gospodarstw rolnych w UE-perspektywy i zagrożenia”.
(Źródło: KRiR)