Wielki Post to szczególny czas w życiu Kościoła, ale także i w życiu każdego z nas, którzy jesteśmy tym Kościołem, którzy zmierzamy do spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym. Przede wszystkim to czas pokuty, umartwienia i wdzięczności Jezusowi za Jego miłość okazaną przez dobrowolny wybór męki i śmierci. Ten okres powinien skłaniać nas do głębokiej refleksji nad wielką miłością Boga do człowieka okazaną w osobie Jezusa. To też czas większej modlitwy, gorliwszej i zdecydowanie głębiej przeżywanej. To jest czas, kiedy powinna docierać do nas prawda, że Pan cierpi, że został wzgardzony przez ludzi. A to jest zawsze bardzo bolesne i rodzi wielkie współczucie. I ten ból zadany Jezusowi przez ludzi powinien skłaniać do refleksji, że człowiek potrafi pogardzić Bogiem, odrzucić Go i wybrać drogę łatwiejszą, która tak naprawdę prowadzi donikąd. I pewnie trzeba w tym czasie pamiętać, że wielka miłość Boga do człowieka, okazana w tym czasie, jest bardzo konkretna i przemawiająca.
Jak często gonimy za własną koncepcją życia, szukamy własnych rozwiązań codziennych problemów, co zwykle kończy się frustracją, niezadowoleniem, ociężałością i trudem nie do zniesienia. W końcu, jeśli jest w nas kruszyna wiary stajemy ze swoją bezradnością i słabością, prosząc Jezusa, by coś uczynił z naszym życiem, by pokazał nowe rozwiązania, nową koncepcję życia. W czasie Wielkiego Postu mamy szczególną możliwość zwrócić się do Pana, aby odpowiedział na naszą prośbę, aby pozwolił nam dostrzec, że nasz wysiłek musi umrzeć, by móc się otworzyć i całkowicie oddać mocy łaski Bożej. To właśnie w Wielkim Poście mamy okazje stanąć w prawdzie przed sobą, odnaleźć wszystko czego nie widzimy na pierwszy rzut oka. Pan Bóg pokazuje nam jak patrzeć na siebie, by móc stawać się lepszymi. Jezus na pustyni daje nam przykład jak wygrywać walkę ze złem, które kusi nas w naszym życiu.
Czym jest dla nas Wielki Post?
Czy jest czasem walki, walki ze sobą, z naszymi słabościami, walki o relacje z Bogiem? Walka z tym wszystkim jest ogromnie trudna, a czas Wielkiego Postu sprawia, że mamy dodatkową motywację, aby zmieniać siebie, aby nasz kontakt z Bogiem był coraz lepszy. Dążmy do tego w tym czasie, by móc po 40 dniach powiedzieć, że nasza miłość do Boga i drugiego człowieka jest większa, że coś się w moim życiu zmieniło.
Wielki post powinien być czasem zatrzymania, spojrzenia na własne życie z innej perspektywy, badania go przez pryzmat Boga. Wtedy wyraźniej widać co jest nie tak, gdzie są nasze braki, co możemy poprawić czy zmienić. Powinniśmy w tym czasie szczególnie skupić się na naszej więzi z Bogiem i naprawiać to, co sprawia, że się od Niego oddalamy.
W naszym codziennym życiu zabiegamy o wiele i łatwo stracić z oczu prawdziwy cel. Wielki Post i okres wielkanocny to najlepszy czas, by uświadomić sobie, że nikt z nas nie jest idealny – wszyscy musimy się nawrócić. Nie sprowadzajmy zatem Wielkiego Postu do pustego żołądka, bo nie o to w nim chodzi. W tym czasie otrzymujemy przecież znacznie więcej – liturgia podsuwa nam liczne wskazówki, które Bóg zostawił dla nas w Piśmie Świętym. Dzięki nim możemy zacząć wszystko od nowa, wybrać drogę ku życiu oraz zrealizować prawdziwy cel Wielkiego Postu i Zmartwychwstania: odzyskać daną nam od Boga wolność.
Ksiądz Jan Twardowski w wierszu „Wielkanocny Pacierz” pisze:
Nie umiem być srebrnym aniołem –
ni gorejącym krzakiem –
tyle Zmartwychwstań już przeszło –
a serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami –
tyle już Alleluja –
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy
jak na koślawej fujarce –
żeby choć papież spojrzał
na mnie – przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski –
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy –
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku
sumienia wywróci podszewkę –
serca mojego ocali
czerwoną chorągiewkę.
Okres wielkanocny w szczególny sposób sprzyja refleksji nad naszym życiem, które, gdyby Chrystus nie Zmartwychwstał, nie miałoby sensu. Wielu z nas przeżyło kolejne rekolekcje wielkopostne, odbyło dobrą spowiedź wielkanocną i żyje z silnym postanowieniem zmiany swojego życia, jego poprawy. Jak trudno zmienić nasze życie, nasze przyzwyczajenia i słabości, uświadamiamy sobie na każdym kroku, szczególnie zaś w momencie spotkania z drugim człowiekiem, kiedy to do głosu dochodzą nasza pycha, egoizm, zazdrość. Po Zmartwychwstaniu żadna sytuacja, choćby najbardziej zagmatwana, nie jest całkowicie beznadziejna – ani żadna choroba, ani niepełnosprawność, ani kryzys w relacjach małżeńskich czy zawodowych, ani wina czy błąd.
Człowiek zawsze może zacząć na nowo, wypłynąć w rejs ku nieznanym lądom, rozpocząć nowe życie.
Niech pusty grób Chrystusa przemówi do nas, że po każdym „wielkim piątku” naszego życia, przychodzi zawsze poranek powstania. Niech chwalebnie tryumfujący Zbawiciel udziela nam sił do odrzucania tych kamieni, które nas przygniatają i przytłaczają i nie pozwalają wyjść z naszych ciemności, by wkroczyć w nowe życie.
Wszystkim obfitych łask od Zmartwychwstałego Pana!
ks. Jarosław Leśniak
Duszpasterz Rolników Archidiecezji Łódzkiej