Federalny minister rolnictwa, Christian Schmidt spotkał się 7 czerwca 2016 r. z szefami resortów rolnictwa niemieckich krajów związkowych w sprawie pogłębiającego się kryzysu na rynku mleka. Celem tego spotkania, określanego przez komentatorów jako „mały szczyt mleczny” (landowi ministrowie nie zostali zaproszeni na ubiegłotygodniowy szczyt) było po stronie Schmidta wysondowanie, czy i w jakim zakresie landy wesprą finansowo zapowiadany przez niego program pomocy dla producentów mleka z budżetem w wysokości „100 mln EUR + X”. Na „X” mają się złożyć właśnie środki wyasygnowane z budżetów krajów związkowych oraz środki z ewentualnego kolejnego pakietu pomocowego KE. W ten sposób ma, wg Schmidta, powstać budżet dużego pakietu pomocowego dla niemieckich rolników dotkniętych skutkami kryzysu, który obejmie środki federalne, landowe i unijne.
Spotkanie w federalnym ministerstwie rolnictwa nie przyniosło przełomu. W wiadomościach drugiego programu niemieckiej telewizji publicznej poinformowano, że Schmidt odmówił po spotkaniu komentarza do kamery i wydał jedynie oświadczenie prasowe, w którym stwierdził, że otrzymał wiele pozytywnych sygnałów od landowych ministrów, iż zaangażują się oni finansowo w pakiet pomocowy. Z naszych informacji wynika, że żadne konkretne deklaracje na tym spotkaniu nie padły, a ministrowie uzależniają swoje wsparcie od działań, jakie federalny minister będzie podejmował w najbliższym czasie na forum UE.
Po wielomiesięcznej batalii minister Schmidt zaakceptował postulat landów, wyrażony w uchwale z marcowej Konferencji Ministrów Rolnictwa w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, w sprawie uzależnienia wsparcia dla rolników od ograniczenia produkcji. Zmianę dotychczasowego stanowiska Schmidt uzasadnia następującym zdaniem: „Cena za całkowite załamanie struktury produkcji mleka jest dla mnie za wysoka”. W oświadczeniu prasowym Schmidta czytamy ponadto: „W celu wsparcia rozwiązania aktualnego kryzysu mlecznego chcemy powiązać kolejne działania pomocowe z ograniczeniem ilości produkowanego mleka. Nie jest to żadna kwota mleczna, lecz finansowa zachęta do lepszej regulacji ilościowej wewnątrz rynku”.
Po spotkaniu wiadomo też, że 15 lipca br. w Brukseli odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Konferencji Ministrów Rolnictwa (gremium złożonego z federalnego ministra i landowych ministrów, które co do zasady spotyka się dwa razy w roku na terenie kraju związkowego, który pełni przewodnictwo w Konferencji; aktualnie przewodniczy Meklemburgia-Pomorze Przednie). Minister rolnictwa Meklemburgii, Till Backhaus, poinformował, że do udziału w brukselskim posiedzeniu Konferencji zostanie zaproszony Komisarz Hogan i francuski minister rolnictwa Le Foll. Tematem ma być koncepcja obowiązkowego ograniczenia produkcji na terenie całej UE, której zwolennikami są landowi ministrowie i do której powoli skłania się także minister Schmidt.
W swoim oświadczeniu Schmidt ponownie wezwał zakłady przetwórcze do dobrowolnej redukcji podaży. W jego ocenie, wsparcie publiczne nie zwalnia uczestników rynku od ich własnej odpowiedzialności. 17 czerwca Bundesrat ma uchwalić nowelizację ustawy o grupach producentów rolnych, która wprowadzi do prawa krajowego instrument dobrowolnego zarządzania podażą. W tym kontekście Schmidt oświadczył: „Mleczarnie i grupy producenckie będą miały możliwość uzgodnień w sprawie redukcji dostaw. Oczekuję, że z tej możliwości będą korzystać.”
Komentarze po spotkaniu ze strony landowych ministrów z partii koalicyjnych były raczej pozytywne. Krytyczni pozostają politycy opozycyjnej partii Zielonych. Jeden z ważniejszych polityków tej partii, a jednocześnie minister rolnictwa Szlezwiku-Holsztynu, Robert Habeck, określił wynik rozmów z federalnym ministrem mianem „beznadziejnego”. W jego ocenie, „nie ma żadnej propozycji, żadnego programu, jak w krótkim czasie i poprzez konkretne działania zredukować produkowaną ilość”. Dodał także, że szczebel federalny musi odejść od koncepcji całkowicie liberalnego rynku, ponieważ w przypadku mleka on nie funkcjonuje.
Jeszcze ostrzej wypowiadała się jeden z największych krytyków ministra Schmidta, sprawozdawca ds. polityki rolnej frakcji Zielonych, Friedrich Ostendorff, wg którego minister jest „całkowicie bezradny” w obliczu zaostrzającego się kryzysu. Całymi miesiącami Schmidt, zdaniem Ostendorffa, nie miał żadnych propozycji dla rolników, a teraz próbuje przerzucić odpowiedzialność na landy i „wyciąga ręce po landowe pieniądze”. W opinii Ostendorffa minister staje się na scenie politycznej coraz bardziej osamotniony i powinien ustąpić miejsca osobie, która jest gotowa walczyć w interesie rolników.