Wyżywienie w istotnym stopniu decyduje o zdrowiu i kondycji społeczeństwa. Często mówi się w tym kontekście o potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. Należy jednak zwrócić uwagę, że mamy do czynienia z dwoma wymiarami tego bezpieczeństwa, tj. w zakresie dostępności jak i jakości żywności. Z badań Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wynika, że po latach wielkich sukcesów w eliminowaniu głodu i niedożywienia na świecie, od 2014 r. liczba osób dotkniętych tym problem znów rośnie, niwecząc postęp osiągnięty w poprzedniej dekadzie. Z szacunków FAO wynika, że całkowita liczba ludzi cierpiących z powodu niedożywienia lub chronicznego braku żywności wyniosła w 2017 r. już blisko 821 milionów, podczas gdy w jeszcze w 2016 r. było to 804 miliony. Najwięcej głodujących i niedożywionych przybyło w Ameryce Południowej, co jest zapewne pokłosiem dramatycznej sytuacji humanitarnej w dotkniętej kryzysem politycznym Wenezueli oraz w Afryce targanej konfliktami zbrojnymi oraz klęskami naturalnymi. Równocześnie rosną koszty społeczne i ekonomiczne złego odżywienia, które według FAO mają kosztować światową gospodarkę 3,5 biliona dolarów rocznie.
Światowy Dzień Żywności obchodzony corocznie przez ONZ 16 października począwszy od 1979 r. jest dobrą okazją do dyskusji nad problemami wyżywienia na świecie, którego liczba mieszkańców dynamicznie rośnie i ma osiągnąć 9-10 mld do 2050 r. Tegoroczny Dzień Żywności obchodzony jest pod hasłem „Nasze działania naszą przyszłością”, co ma pobudzić aktywność rządzących oraz samych społeczeństw, aby zatrzymać niepokojący trend wzrostowy, o którym była mowa powyżej.
Przypomnijmy, że jednym z 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju do osiągnięcia przez społeczność międzynarodową do 2030 r. jest wyeliminowanie głodu, osiąganie bezpieczeństwa żywnościowego i lepsze odżywianie oraz promowanie zrównoważonego rolnictwa (Cel 2). W świetle przytoczonych danych o ponownym wzroście głodujących na świecie jego realizacja wydaje się być zagrożona, i stąd pilna potrzeba szeroko zakrojonych działań w skali globalnej, na co ma zwrócić uwagę Światowy Dzień Żywności 2018.
Przyczyną głodu i niedożywienia na świecie obecnie nie jest, jak by się mogło wydawać niewystarczająca produkcja żywności przez rolnictwo, lecz jej nierówna dystrybucja w skali globalnej. Podczas gdy ponad 820 mln ludzi na naszej planecie głoduje, równocześnie prawie 2 miliardy, tj. ok. ¼ światowej populacji cierpi z powodu nadwagi, z czego ponad 670 milionów to osoby otyłe, a 3,5 miliona umiera co roku z tego powodu. Nadwagę ma m.in. 38 milionów dzieci poniżej piątego roku życia, co będzie miało wpływ na ich całe życie.
Wiele krajów doświadcza więcej niż jednej formy złego odżywiania. Należy jednak zaznaczyć, że paradoksalnie często nadwaga i otyłość nie wynika z nadmiaru żywności ale z doświadczenia przez dane jednostki niedoborów żywności w pewnych okresach ich życia, a zwłaszcza w dzieciństwie. Stres związany z takimi doświadczeniami powoduje zmiany psychologiczne, które mogą skutkować złym odżywianiem się i w efekcie nadwagą i otyłością. Jest to szczególnie widoczne wśród biedniejszych warstw społecznych w krajach rozwiniętych, gdzie właśnie nie głód a nadwaga i otyłość są realnymi problemami. Nie bez znaczenia jest również to, że zdrowa żywność jest droższa, a zatem trudniej dostępna dla mniej zamożnych.
Rosnąca populacja świata wymusza konieczność wzrostu produkcji rolnej w perspektywie do 2050 r. o ok. 70-80%. W związku z ograniczonymi zasobami gleba na Ziemi oraz faktem jej postępującego wyjałowienia i zanieczyszczenia jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zwiększenie efektywności produkcji. To z kolei oznacza zwiększoną presję na środowisko naturalne w wyniku uprzemysłowienia produkcji rolnej. Odrębną kwestią pozostaje jakość i wartości odżywcze wyprodukowanej w taki sposób żywności. Stąd wielkie zadanie stoi przed światem nauki, a szczególnie bioinżynierii, która będzie musiała stworzyć ulepszone odmiany roślin i bardziej wydajne gatunki zwierząt, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na żywność.
***
Coraz większy wpływ na problematykę bezpieczeństwa żywnościowego i wyżywienia mają zmiany klimatyczne i będące ich skutkiem ekstremalne zjawiska pogodowe pustoszące uprawy. Według FAO wzrost częstotliwości katastrof naturalnych w wyniku rosnącej temperatury na świecie może być jednym z głównych czynników stojących za obserwowanym w ostatnich latach wzrostem liczby głodujących. Co więcej, w dłużej perspektywie może to nie tylko zagrozić celowi „zero głodu” do 2030 r., lecz wręcz zniweczyć dotychczasowe osiągnięcia na tym polu.
Badania potwierdzają, że problem głodu i niedożywienia jest najpoważniejszy w krajach, gdzie rolnictwo jest wyjątkowo podatne na wahania opadów i temperatur, tj. w strefie równikowej i zwrotnikowej, a więc głównie w Afryce, Ameryce Środkowej i Południowej oraz Azji Południowo-Wschodniej. Jak podaje FAO liczba ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak susze, powodzie czy huragany podwoiła się w od wczesnych lat 90. Bez odpowiednich działań dostosowawczych uprawa podstawowych zbóż, tj. pszenicy, ryżu i kukurydzy na wspomnianych obszarach może być zagrożona. Szczególnie dotkliwe są susze, które odpowiadają za 80% całość strat w rolnictwie. Niemniej jednak najszybciej rośnie częstotliwość występowania powodzi, która zwiększyła się w ciągu ostatnich 25 lat aż o 65%. Zjawiskom tym towarzyszą także zmiany występowania pór roku, co jest szczególnie odczuwalne w Afryce i w Azji, gdzie widoczne jest przesunięcie i skrócenie pory deszczowej.
Istnieje jasne powiązanie między niższym poziomem bezpieczeństwa żywnościowego a częstotliwością ekstremalnych zjawisk pogodowych. W 2017 r. zjawiska te były główną przyczyną kryzysów żywnościowych w 34 z 51 państw doświadczających tego zjawiska.
Dlatego tak ważne jest efektywne wdrażanie Porozumienia paryskiego w sprawie walki ze zmianami klimatu z 2015 r., i to pomimo wycofania się z niego Stanów Zjednoczonych. Naukowcy ostrzegają bowiem, że właśnie znaleźliśmy się w ostatnim punkcie, w którym istnieje jeszcze możliwość zahamowania procesu globalnego ocieplenia. Jeśli tej stracimy tę szansę, wtedy czeka nas jedynie walka o ograniczanie strat, które będą rosły z każdym rokiem.
***
Mimo zatrważających statystyk obrazujących skalę głodu i niedożywienia na świecie nie słabnie problem marnotrawienia żywności. Według danych Komisji Europejskiej roczna produkcja odpadów żywnościowych tylko w 28 państwach członkowskich Unii Europejskiej wynosi ponad 90 milionów ton, czyli aż 180 kg na osobę. W europejskim domu wyrzuca się do kosza średnio 20-30% zakupionego jedzenia, podczas gdy 2/3 z tego nadawałoby się jeszcze do spożycia. Szacuje się również, że jeśli nasze działania nie przyniosą skutku, to do roku 2020 całkowita ilość marnotrawionej żywności jeszcze wzrośnie do około 126 milionów ton. Samo marnotrawienie powoduje konsekwencje nie tylko natury etycznej, gospodarczej, społecznej i żywieniowej, ale również zdrowotnej i środowiskowej, ponieważ odpady żywieniowe przyczyniają się do globalnego ocieplenia.
W rolnictwie marnotrawienie występuje zarówno w procesie wytwarzania produktów rolnych jak i przechowywania. Branża spożywcza często marnuje żywność już na etapie przyjęcia surowca, następnie podczas transportu, gdy żywność jest przewożona na wiele tysięcy kilometrów. Jednak w największym stopniu problem ten dotyczy gospodarstw domowych. Zbyt duże zakupy, mijający terminu ważności danego produkty czy brak umiejętności odpowiedniego gospodarowania artykułami spożywczymi sprawiają, że żywność trafia do śmietnika, zamiast pomagać w łagodzeniu problemu niedożywienia w innych częściach globu.
***
Z głodem i niedożywienie blisko związany jest problem rosnącego deficytu wody, który może mieć nawet gorsze skutki niż niedobór żywności. Woda jest bowiem jednym z podstawowych zasobów niezbędnych do życia w różnych jego obszarach. Dostęp do wody, która ma istotny wpływ na nasz rozwój cywilizacyjny, jest niezbędna w gospodarce i naszym codziennym życiu. Również jakość wody ma istotny wpływ na wyżywienie i zdrowie człowieka, w tym szczególnie dzieci. Z szacunków ONZ wynika, że na brak dostępu do czystej wody pitnej cierpi od 600 milionów do ponad 1 miliarda ludzi. Podobnie jak w przypadku żywności problem ten w największym stopniu występuje w najbiedniejszych regionach świata, a więc Afryce Subsaharyjskiej czy Oceanii. Woda pokrywa 71% planety ale tylko 2% zasobów wodnych to użyteczna dla człowieka woda słodka. Głównym jej odbiorcą jest rolnictwo, które zużywa ok. 70% wody pitnej świata, przy czym należy mieć na uwadze, że rosnąca globalna populacja zwiększy do 2050 r. zapotrzebowanie na żywność o wspomniane 79-80%, co będzie miało też swoje przełożenia na jeszcze większą presję na zasoby wodne. Przeciętny Europejczyk zużywa średnio 200 litrów wody dziennie, Amerykanin 400 litrów, ale Palestyńczyk już zaledwie 50 litrów. Dlatego w naszym codziennym życiu tak ważne jest racjonalna gospodarka wodna. W sferze publicznej konieczne są inwestycje służące poprawie racjonalności zużycia wody, a także jej gromadzeniu przez m.in. rozwój dużej i małej retencji.
(Źródło: Siekierski.pl)